Niemalże wszyscy śledzą bieżące doniesienia dotyczące koronawirusa i zastanawiają się, jak mocno wpłynie on na codzienne funkcjonowanie firm oraz osób prywatnych. Dotyczy to również branży kurierskiej i może się okazać, że kurier nie dostarczy przesyłki, jeśli będzie istniało ryzyko zarażenia koronawirusem. Firmy mogą również sprawdzać, czy klient nie podlega kwarantannie.
Koronawirus ma coraz większy wpływ na życie społeczne i wszystkie gałęzie gospodarki. Z pewnością dotknie także rynek przesyłek kurierskich i na przykład, jeśli dany adres jest objęty kwarantanną, to przewoźnik może odmówić realizacji takiego zlecenia – czyli nie odebrać paczki lub jej nie dostarczyć. Chodzi oczywiście o zapewnienia bezpieczeństwa kurierom. W chwili obecnej przewoźnicy wymagają potwierdzenia, czy adresat przesyłki lub jej nadawca nie jest objęty kwarantanną. Zakłada się, że takich osób będzie coraz więcej, a tym samym kurier nie będą musieli doręczać paczek, gdy istnieje ryzyko zakażenia.
Kwarantannę domową stosuje jako środek prewencyjny w przypadku osób, które mogły mieć kontakt z pacjentem zakażonym koronawirusem. Najczęściej okres izolacji wynosi 14 dni i w tym czasie obowiązuje zakaz wychodzenia z domu oraz oczywiście wprowadzane są bardzo surowe obostrzenia w kontaktach z innymi osobami. To jest właśnie ten argument, który przemawia za tym, by kurierzy, których praca polega głównie na tym, że odwiedzają wiele mieszkań, nie byli narażeni na zagrożenia.
Najlepiej więc w okresie kwarantanny nic nie zamawiać, choć z pewnością duża ilość wolnego czasu, nuda czy kończące się zapasy mogą być pretekstem do zakupów w internecie. Zamiast angażować kuriera w dostarczenie przesyłek lepiej poprosić bliskich o robienie sprawunków i dostarczenie ich w bezpieczny sposób. W pewien sposób również ograniczyć ilość osób, jakie nam pomagają w trudnej sytuacji. Kurierom natomiast ułatwimy zadanie i nie będziemy ich narażać na chorobę.